11-12 marzec 2017 Oslo, Holmenkollbakken |
Zima 2016/17 to zupełnie chyba niespodziewanie najlepszy okres w historii polskich skoków narciarskich. Okazało się, że oprócz dwukrotnego mistrza olimpijskiego Kamila Stocha mamy takze drużynę skoczków mogących walczyć o najwyższe lokaty w konkursach. Powróciło zainteresowanie skokami niespotykane od czasów "Małyszomanii". W takich okolicznościach przyrody zapadła decyzja o wyjeździe na jeden z konkursów. Po przejrzeniu pozostałych do końca sezonu konkursów wybór padła na Oslo. W sumie to jedyne miejsce gdzie rozgrywany jest puchar świata gdzie można bezpośrednio dostać się droga lotniczą. Z drugiej strony czy można było wybrać lepsze miejsce ?
Przecież skocznia w Oslo popularnie zwana Holmenkollen (od dzielnicy, w której się znajduje) nazywana często mekką skoków narciarskich. Pewnie dlatego, że w miejscu tym skakano na nartach już w 1982 roku. W 1952 roku natomiast gościli tutaj uczestnicy zimowych igrzysk olimpijskich. Skocznia ta również dobrze kojarzy się polskim kibicom. To tutaj w 1996 roku Adam Małysz odniósł swoje pierwsze zwycięstwo w karierze.
Tak szczęśliwy dla nas obiekt został jednak w 2008 całkowicie zburzony, a w jego miejsce wybudowano na pewno jedną z ciekawszych architektonicznie skoczni narciarskich oficjalnie otwartą w 2010 roku. Wtedy to w pierwszym konkursie rozegranym na nowym obiekcie trzecie miejsce zajął Adam Małysz więc mimo przebudowy miejsce to dalej sprzyjało polskim skoczkom i kibicom co tylko potwierdziły kolejne lata. W 2013 roku swoje jedyne zwycięstwo w karierze odniósł tutaj Piotr Żyła, a w latach 2014 i 2015 na trzecim miejscu podium stawał Kamil Stoch.
Biorąc pod uwagę te fakty historyczne oraz świetną formę polskich skoczków w obecnym sezonie oczekiwania były duże ...
sobota:
Na skocznię z centrum Oslo dojeżdża się metrem w niecałe pół godziny. Następnie trzeba jeszcze podejść pod sam obiekt jakieś 10 minut. Drogę pod górę rekompensuje podziwianie widoku na zatokę, nad którą położona jest stolica Norwegii.
W sobotę rozegrany został konkurs drużynowy. Była to pierwsza okazja oglądania polskich mistrzów świata ponieważ dokładnie tydzień wcześniej w fińskim Lahti ten tytuł zdobyła właśnie polska czwórka. W konkursie w Oslo Polacy wystąpili dokładnie w takim samym mistrzowskim składzie.
Ze względów logistycznych na skocznię docieramy pod koniec pierwszej serii i od razu zajmujemy strategiczne miejsca tuż przy 130 metrze zeskoku czyli tam gdzie lądowało najwięcej skoczków.
Ze względów logistycznych na skocznię docieramy pod koniec pierwszej serii i od razu zajmujemy strategiczne miejsca tuż przy 130 metrze zeskoku czyli tam gdzie lądowało najwięcej skoczków.
Na trybunach dominują polscy kibice oraz biało-czerwone barwy ...
Nawet norweski spiker nauczył się paru zwrotów po polsku takich jak: "następny skoczek jest z Polski" czy "czy są tu jacyś Polscy kibice ?" co słychać na jednym z poniższych filmików.
skok Piotr Żyły
skok Kamila Stocha
W drugiej serii Polacy poprawili się o jedną lokatę i ostatecznie wskoczyli na trzecie miejsce. Cóż, oczekiwania co do mistrzów świata były większe ale w ogóle fajnie, że zobaczyliśmy naszą drużynę na podium co oznacza, że polski zespół stawał na podium w każdym konkursie drużynowym w tym sezonie.
niezadowolony Piotr Żyła
niezadowolony Maciej Kot
W konkursie zwyciężyli Austriacy, a drugie miejsce przypadło Niemcom ...
niedziela:
W niedzielę na skoczni zastaliśmy zupełnie inne warunki pogodowe - rozbieg skoczni pokrywała mgła ale na szczęście nie było ryzyka nierozegrania zawodów.
Trybuny Holmenkollen magą przyjąć 70 tyś. kibiców. Miejsca po prawej stronie od zeskoku są numerowane. Na pozostałe trybuny obowiązuje ten sam bilet więc można swobodnie wybrać sobie miejsce oglądania zawodów. Tym razem zdecydowaliśmy się na sektor, z którego podziwialiśmy obiekt w pełnej okazałości ...
Na trybunach oczywiście jak dzień wcześniej dominowali Polacy. Zastanawiam się jakbym wyglądała frekwencja gdyby nie polscy kibice.
Niestety tego dnia polscy skoczkowie w komplecie zwiedli ...
niezadowolony Maciej Kot
Kamil Stoch w pierwszej serii
oddał najdłuższy skok z naszych reprezentantów (126 m.) i zajmował piąte
miejsce czym rozbudził nadzieję przed drugą serią, ...
w której niestety całkowicie zepsuł swój. Ratując się przed upadkiem wylądował na 114 metrze kończąc zawody na 22 pozycji. Zamiast stanąć na podium pozostało mu jedynie stanąć przed kamerami TVP i wyjaśnić przyczynę słabego drugiego skoku.
Zwyciężcą konkursu został Austriak Stefan Kraft, który tą wygraną zepchnął Kamil Stocha z pierwszego miejsca w klasyfikacji Pucharu Świata.
Najlepszy z Polaków - Piotr Żyła zajął 9 miejsce. Na 11 miejscu skończył Maciej Kot.
Dawid Kubacki w niedzielnym konkursie zajął 23 miejsce.
W strefie wywiadów: Maciej Kot (po prawej) oraz Słoweniec Petr Prevc - ubiegłoroczny zwycięzca Pucharu Świata
Był to najgorszy występ polskich skoczków w tym sezonie. Mimo tego niedosytu było fajnie, a każdy niedosyt ma to do siebie, że trzeba go sobie jakoś powetować. To co, w przyszłym sezonie Planica ?